Cejrowski w Iquitos
Oglądając podróż Wojciecha Cejrowskiego zdumiło mnie jak przyjemne życie mają ludzie w Iquitos.
BEZPRAWIE
To słowo kojarzy się mocno pejoratywnie, jednak obserwując ludzi żyjących w iquitos zauważyć można że przepisy, czy nawet “egzekutorzy porządku” nie są niezbędni przy wszechobecnej serdeczności i opanowaniu w rządzach.
Proste zasady funkcjonują umownie - można tu dać przykład hotelu, który pobiera opłatę codziennie, a nie czeka dłużej niż trzy dni po czym własność klienta wystawiana jest na sprzedaż. Śniadanie można spożyć w budce na ulicy, która nie potrzebuje żadnych zezwoleń, nie opłaca miejsca, podatku, czy innych opłat. Nie podlega też żadnym kontrolom sanepidu, a jednak dobrze funkcjonuje, a właściciel pobiera tylko tyle ile potrzebuje on, jego żona i syn, którzy pomagają mu w interesie. Po śniadaniu można odwiedzić budkę ze świeżo wyciskanymi sokami. Klient uiszcza niską opłatę, na miejscu dostaje szklankę soczystego napoju, a następnie dostaje dokładkę bez opłaty z soku który jeszcze pozostał po dużym owocu.